Nie wiem nic o recepcji tego wiersza, ale nie zdziwiłabym się, gdyby Broniewskiemu zarzucano świętokradztwo. Po kilkudziesięciu latach znaki wartości się zmieniły, ale wciąż ludzie bez serca i sumienia nie widzą, że dzieje się to samo Władysław Broniewski „Ballady i romanse” Słuchaj dzieweczko! Ona nie słucha…
Pisałam kiedyś szerzej o poezji Władysława Broniewskiego i o nim samym . Dziś do niego powracam.... za mało jego poezji w moim blogu. Za bardzo i za długo tkwią we mnie uprzedzenia z czasach PRL-u, gdy władze wykorzystywały jego twórczość do celów propagandowych i głównie ta część jego poezji, która była pisana na tzw. zamówienie społeczne była najbardziej znana mojemu Kolberger, często recytował jego wiersze w audycjach radiowych „ Lata z radiem” i zaliczał go do swoich ulubionych poetów. Dostrzegał piękno liryk poety .... często bardzo refleksyjnych... dużo w nich rozmyślań o nieuchronności przemijania, ludzkiego i własnego cierpienia, ucieczki w marzenia i wspomnienia.„Przypływ”- jeden z wielu wierszy Władysława Broniewskiego recytowanych przez Krzysztofa Kolbergera w „Lecie z radiem”.W morze spienione, w szumiące morze gwiazdy spadały i nikły. Oto ci serce dzisiaj otworzę - To przypływ, miła, to przypływ! Nocy tej księżyc poszedł na przełaj przez srebrne wody Śródziemne, fala do brzegu szła i ginęła, jak giną słowa daremne, fala ginęła, fala wracała, jak miłość, której nie trzeba, i obojętna gwiazda spadała z obojętnego nieba. Miłość konała, jak na gruźlicę konają piękni i młodzi, i w konającej patrzałem lice z rozpaczą, że już sercu: "Milcz o miłości, serce uparte i dumne" - a miłość rosła we mnie jak kościół, dokąd wniesiono już trumnę. Słowa miłości, słowa rozpaczy zdławiła noc głuchoniema. Kochać - to znaczy: dotknąć, zobaczyć, a ciebie nie ma... nie ma... Nocy tej przypływ bił o wybrzeże zagniewanymi falami. Byliśmy prości, byliśmy szczerzy, byliśmy smutni i sami. I słów nie było. I niepojęta tkliwość złączyła nam dłonie... Ja nie pamiętam, nie chcę pamiętać, że miłość była w agonii! Ach! ona świeci blaskiem wspaniałym w gwiazd spadającym hymnie! Gwiazdy - to mało, morze - to mało, jeżeli miłość jest przy mnie, bo wtedy mogę ująć w ramiona świat od miłości mej szerszy falą wezbraną, falą szaloną nie napisanych wierszy... Miła, ja płaczę... Gwiezdny alkohol ma posmak cierpki i przykry. Fala powraca szemrząc ci: "Kocham". To przypływ, miła, to przypływ. Przypływ - recytują: Anna Romantowska i Krzysztof Kolberger .„Ballady i romanse" Władysława Broniewskiego to jeden z jego utworów, budzących we mnie wspomnienie czasów okupacyjnych. Byłam dopiero 6 letnim dzieckiem, ale wiedziałam już, że Żydów się morduje, i wyrzuca do getta. Widziałam przez okno jak wywleczono rodzinę żydowską ze sklepiku naprzeciwko i podpalono im mieszkanie. / niestety brali w tym udział najbliżsi sąsiedzi żydowskiego sklepikarza/ Pamiętam codzienne odwiedziny żydowskiej dziewczynki Lodzi w wieku ok. 10 lat pukającej do drzwi mieszkańców naszego domu. Te drzwi zawsze były dla niej otwarte , wszędzie karmiono ją i zaopatrywano w jedzenie na wynos. Być może zanosiła je rodzinie w getcie. Do nas też przychodziła, dostawała od babci obiad i coś jeszcze na później.. Odbywało się to jakby pod nadzorem władzy...... na parterze mieszkał policjant z rodziną, i kilkuletnią córeczką. Tak jak inni oni również pomagali Lodzi…. Po pewnym czasie Lodzia przestała przychodzić . Być może ktoś dopomógł jej w znalezieniu rodziny, która ją przygarnęła. Ale mogło ją spotkać to najgorsze… Nigdy się tego nie dowiem…. Mam tylko nadzieję, że jak w pięknym wierszu Gałczyńskiego „Dziecko żydowskie” - (… ) Dzisiaj jest dobrze, prawda, moje dziecko? Kwiaty znów pachną. Gwiazdy znów migocą.(...) Maria Uchytłova CzechyBallady i romanse „Słuchaj dzieweczko! Ona nie słucha... To dzień biały, to miasteczko..." Nie ma miasteczka, nie ma żywego ducha, po gruzach biega naga, ruda Ryfka, trzynastoletnie dziecko. Przejeżdżali grubi Niemcy w grubym tanku. (Uciekaj, uciekaj Ryfka!) "Mama pod gruzami, tata w Majdanku..." Roześmiała się, zakręciła się, znikła. I przejeżdżał znajomy, dobry łyk z Lubartowa: "Masz, Ryfka, bułkę, żebyś była zdrowa..." Wzięła, ugryzła, zaświeciła zębami: "Ja zaniosę tacie i mamie." Przejeżdżał chłop, rzucił grosik, przejeżdżała baba, też dała cosik, przejeżdżało dużo, dużo luda, każdy się dziwił, że goła i ruda. I przejeżdżał bolejący Pan Jezus, SS-mani go wiedli na męki, postawili ich oboje pod miedzą, potem wzięli karabiny do ręki. "Słuchaj, Jezu, słuchaj, Ryfka, sie Juden, za koronę cierniową, za te włosy rude, za to, żeście nadzy, za to, żeśmy winni, obojeście umrzeć powinni."I ozwało się Alleluja w Galilei,i oboje anieleli po kolei,potem salwa rozległa się głucha..."Słuchaj, dzieweczko!...Ona nie słucha.. "Kończę optymistycznym wierszem Władysława Broniewskiego.... posłuchajmy poety powtarzając za nim - " że to życie coś warte" Gulbinowicz*** (Jak to przyjemnie...) Jak to przyjemnie otworzyć oczy i zobaczyć - ba! cóż? - świat ten, i tak pięknie go radością otoczyć, i objąć światłem. Radość? Światło? No, a zgryzoty, gdy przymkniesz oczy? Żużlem burym wyda się złoto, mrok cię otoczy. Miejże oczy aż do spalenia jasno otwarte: na radość życia, radość tworzenia i że to życie coś warte. Marszałkowska 84/92 lok. 125. 00-514 Warszawa. tel. +48 22 621 30 17. email fundacja@wolnelektury.pl. NIP: 952-187-70-87. KRS: 0000070056. REGON: 017423865. Numer konta: 75 1090 2851 0000 0001 4324 3317. Wolne Lektury to projekt prowadzony przez fundację. Ballady i Romanse - W. Broniewski. W 1822 roku nastąpiło wydanie pierwszego tomu poezji Adama Mickiewicza pt. Ballady i Romanse. Był to debiut jednego z najwybitniejszych w dziejach Polski poetów. To wydarzenie literackie nabrało tak ważnego znaczenia, że tę datę przyjęto później za początek romantyzmu, czyli próg nowej epoki w literaturze Polskiej. W 1945 roku ukazał się tomik poezji Władysława Broniewskiego zatytułowany Drzewo rozpaczające. W tomiku ukazał się między innymi wiersz pt. Ballady i Romanse. Nadając ten tytuł autor chciał w ten sposób pokazać, iż nastała nowa epoka dla Polskiej literatury. Epoka wojenna. Ballada jest gatunkiem wywodzącym się z literatury ludowej. Swoją treść w dużej mierze czerpie z podań, opowieści, wierzeń ludu. Ballada zawsze zawiera dramatyczną fabułę, opowiada o wydarzeniach tajemniczych, niezwykłych i o fantastycznych postaciach. Ten gatunek charakteryzuję się zatem uczuciowością, tajemniczością i fantastyką. Co do przynależności ballady do rodzaju literackiego, można powiedzieć, że jest to utwór epicko-liryczny. Utwór Broniewskiego nie posiada cech prawdziwej ballady. Owszem niektóre fragmenty wskazują na ten gatunek liryczny, ale jest także wiele różnic. Ballada jest gatunkiem wywodzącym się z literatury ludowej. Można powiedzieć, że wiersz Broniewskiego taki właśnie jest. Opowiada on o aktualnych, jak na tamte czasy oczywiście, wydarzeniach związanych z prostymi ludźmi. Wydarzeniach wojennych. Autor w bardzo ciekawy sposób rozwiązał problem fantastycznej postaci i wierzeń ludowych, które w prawdziwej balladzie występują. Mianowicie ukazał postać Jezusa. Ludzie w niego wierzą. Całe miliony stoją po stronie wiary w Jezusa. Jest on jakby symbolem, który ma ukazać nie tylko postać fantastyczną, ale także postać żyda. Staje się on symbolem wszystkich żydów, których faszyści tak nękali w czasach wojny. Drugą postacią, bohaterem głównym, jest Ryfka. Mała, trzynastoletnia dziewczynka o rudych włosach. Jest to postać bardzo ciekawa i złożona. W zaledwie kilku wersach autor powiązał postać Ryfki z czołowymi bohaterami ballad Mickiewicza. Jeżeli zamienimy literę f, na b w imieniu dziewczynki, powstanie nam Rybka. Rybka, utwór napisany przez Adama Mickiewicza, opowiada o losach biednej i zdradzonej dziewczyny. Rozżalona i biedna dziewczyna rzuciła się w otchłań rzeki, aby stać się Świtezianką. Jej jedynym przyjacielem jest sługa, który co rano przychodzi z jej dzieckiem, aby ta nakarmiła je piersią. Ryfka także ma tylko jednego przyjaciela, Jezusa. Kolejnym utworem do jakiego nawiązuje autor jest Romantyczność, także napisany przez Mickiewicza. Ten utwór ma o wiele większe znaczenie dla wiersza Broniewskiego niż mogłoby się zdawać. Zacytuję teraz pierwsze wersy Romantyczności: Słuchaj, dzieweczko! - Ona nie słucha – - To dzień biały! To miasteczko!. Jeżeli dobrze się przyjrzymy to zauważymy, iż Broniewski użył tego właśnie zwrotu, aby rozpocząć swój wiersz. Ten sam cytat znajdziemy także na końcu Ballad i Romansów Broniewskiego. Główną postacią Romantyczności jest Karusia. Także jest ona biedną dziewczyną. Ukochany Karusi miał na imię Jasio. Zmarł dwa lata temu (mówię oczywiście o czasach aktualnych dla utworu), lecz Karusia nadal widzi go nocami. Wyobraża sobie, że przychodzi do niej w nocy, a znika o świcie. Sytuacja powtarza się co noc. Taka sama sytuacja występuje w wierszu Broniewskiego. Ryfka gdy dostała bułkę od dobrych ludzi powiedziała: Ja zaniosę tacie i mamie. Wróćmy teraz do początku utworu: Mama pod gruzami, tata w Majdanku.... Jak widać dziewczynka jest osamotniona jednak nadal udaje, a może stara sobie wyobrazić, że ma do kogo pójść, że jej rodzice nadal żyją i są w pobliżu. Podsumowując, Władysław Broniewski nawiązał nazwą Ballady i Romanse do epoki romantyzmu. Cały wiersz jest upodobniony do bohaterów i twórczości, która ukazuje się w wierszach Adama Mickiewicza. Jednak Broniewski przedstawił coś całkiem nowego. Nową epokę, tragedii, zła i bezsilności. Epokę zaburzonej hierarchii własności. Ballada ta nie jest prawdziwą balladą. Nie wszystkie cechy zgadzają się z definicją jaką znamy z czasów romantyzmu. Nowa ballada ma cechy bardziej tragiczne. Zło nie zostaje ukarane. SS-mani mordują Ryfkę i Jezusa, a pomimo to nie spotyka ich żadna kara. Brak tutaj bajkowego opisu miejsca zdarzeń. Zastąpione je opisem ruin i gruzów. Jedynie koniec utworu nawiązuje do prawdziwej ballady. Zarówno Ryfka jak i Jezus anieleli. Można to rozumieć jako sygnał, iż trafili do nieba. Władysław Broniewski stworzył jeden z najlepiej zorganizowanych wierszy. Zawarł w nim ważne dla wydarzeń wojennych informacje o losach dziecka, osamotnionego i bezbronnego. Nie sądzę, aby ten utwór był tylko kolejnym wierszem. Są miliony, a nawet miliardy wierszy na naszym świecie. Jeśli jednak opracowujemy jakiś wiersz na lekcji języka Polskiego, to znaczy, że musi on mieć jakieś głębsze znaczenie.„Słuchaj, dzieweczko!” – krzyknie śród zgiełku Starzec, i na lud zawoła: „Ufajcie memu oku i szkiełku, Nic tu nie widzę dokoła. Duchy karczemnej tworem gawiedzi gawiedzi, W głupstwa wywarzone kuźni. Dziewczyna duby smalone bredzi duby smalone bredzi, A gmin rozumowi bluźni”.Untitled a guest Nov 7th, 2017 116 Never Not a member of Pastebin yet? Sign Up, it unlocks many cool features! Słuchaj dzieweczko! — Ona nie słucha. — To dzień biały! to miasteczko! Przy tobie nie ma żywego ducha, Co tam wkoło siebie chwytasz? Kogo wołasz, z kim się witasz? — Ona nie słucha. — To jak martwa opoka Nie zwróci w stronę oka, To strzela wkoło oczyma, To się łzami zaleje, Coś niby chwyta, coś niby trzyma, Rozpłacze się i zaśmieje. — „Tyżeś to w nocy? to ty Jasieńku! Ach! i po śmierci kocha! Tutaj, tutaj, pomaleńku, Czasem usłyszy macocha!… Niech sobie słyszy… już nie ma ciebie, Już po twoim pogrzebie! Ty już umarłeś? Ach! ja się boję!… Czego się boję mego Jasieńka? Ach, to on! lica twoje, oczki twoje! Twoja biała sukienka! I sam ty biały jak chusta, Zimny… jakie zimne dłonie! Tutaj połóż, tu na łonie, Przyciśnij mnie, do ust usta!… Ach, jak tam zimno musi być w grobie! Umarłeś, tak, dwa lata! Weź mię, ja umrę przy tobie, Nie lubię świata. Źle mnie w złych ludzi tłumie: Płaczę, a oni szydzą; Mówię, nikt nie rozumie: Widzę, oni nie widzą! Śród dnia przyjdź kiedy… To może we śnie? Nie, nie… trzymam ciebie w ręku, Gdzie znikasz, gdzie mój Jasieńku? Jeszcze wcześnie, jeszcze wcześnie! Mój Boże! kur się odzywa, Zorza błyska w okienku. Gdzie znikłeś! ach! stój Jasieńku! Ja nieszczęśliwa!” — Tak się dziewczyna z kochankiem pieści, Bieży za nim, krzyczy, pada; Na ten upadek, na krzyk boleści, Skupia się ludzi gromada. „Mówcie pacierze! — krzyczy prostota — Tu jego dusza być musi. Jasio być musi przy swej Karusi, On ją kochał za żywota!” I ja to słyszę, i ja tak wierzę, Płaczę i mówię pacierze. — „Słuchaj dzieweczko!” — krzyknie śród zgiełku Starzec, i na lud zawoła: „Ufajcie memu oku i szkiełku, Nic tu nie widzę dokoła. — Duchy karczemnej tworem gawiedzi, W głupstwa wywarzone kuźni; Dziewczyna duby smalone bredzi, A gmin rozumowi bluźni”. „Dziewczyna czuje, — odpowiadam skromnie — A gawiedź wierzy głęboko: Czucie i wiara silniej mówi do mnie, Niż mędrca szkiełko i oko. Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu, Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce; Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu! Miej serce i patrzaj w serce!” RAW Paste Data Copied Ona już wie, że są sobie pisani i czeka, rozpaczliwie wołając: "zadzwoń więc i daj mi znać". Orłowska nawiązuje do najlepszych tradycji pisania o miłości, język jej piosenek jest językiem ludzi i aniołów. "Słyszę cię, ach czy to ty jesteś tu?" – aż chce się zacytować "Słuchaj dzieweczko…". Ona nie słucha.